Na terenie dawnego cmentarza przykościelnego, na północ od prezbiterium kościoła p.w. św. Mikołaja w Gniewie, od 1738 r. znajduje się ustawiona na bardzo wysokiej kolumnie zwieńczonej kapitelem, figura św. Jana Nepomucena. Wyróżnia się swoją bardzo ciekawą historią powstania. Gniewski św. Jan Nepomucen został wykonany nie jako prosty przejaw kultu świętego, ale jako swoista pokuta w związku ze znieważeniem religii katolickiej przez pastora gniewskiego Jana Goertza w 1738 r.
O tym fakcie informuje inskrypcja, dzisiaj już niestety częściowo zatarta umieszczona na cokole kolumny o treści:
Ne lingua famosa Joh. Gertzii
me amplius diffamet
custos hic esse volui.
Tekst ten zawdzięczamy opisowi J. Borcka w tekście jego dzieła Echo sepulchralis. Według relacji pastora Gutta, 10.10.1737 r. Jan Gorertz wyraził swoje zdziwienie z powodu faktu zawieszenia w mieszkaniu pastora Scubaviusa w Rudnie obrazu z wizerunkiem św. Jana Nepomucena. Nieznany kaznodzieja protestancki przebywający u Scubaviusa po pytaniu J. Goretza w jaki sposób znalazł się ten portret u pastora ewangelickiego, przebił szpadą obraz i uciekł. O tej historii dowiedział się biskup włocławski Krzysztof Antoni Szembek, późniejszy Prymas Polski, który chciał pastora gniewskiego J. Goretza osobiście ukarać. Ten jednak uprzedzony przez zaprzyjaźnionego cystersa z Pelplina uciekł z Gniewa przez Kwidzyn do Gdańska. Gmina ewangelicka Gniewa uprosiła biskupa włocławskiego o zezwolenie na powrót pastora. Został on jednakże zobowiązany do postawienia obok katolickiego kościoła kolumny z piaskowca z figurą św. Jana Nepomucena. Jan Goretz wywiązał się z narzuconego obowiązku i kolumnę postawił, a potem sprawował jeszcze swój urząd pastora gniewskiego przez 24 lata, do swojej śmierci 13.02.1762 r. W ten sposób antykatolickie wystąpienie spowodowało ostrą reakcję biskupa włocławskiego, uwieńczoną świadectwem kultury materialnej i duchowej, która przetrwała do naszych czasów.