Kolejarska kapliczka
Zbydniów (gmina Zaleszany pow. stalowowolski, Podkarpacie).
Kapliczka co prawda pochodzi z 2002 roku, ale jej korzenie sięgają parę wieków wstecz. Do zbudowania kapliczki posłużył bowiem odziomek dębu – pomnika przyrody, który ścięto kiedy zaczął zagrażać bezpieczeństwu ludzi. Ów dąb, będący reliktem pradawnej Puszczy Sandomierskiej, rósł przy ważnym kiedyś trakcie Sandomierz-Przemyśl-Lwów. Legenda głosi, że pod tym dębem mieli odpoczywać polujący w tych okolicach Władysław Jagiełło i Jan III Sobieski. Dąb zasługuje więc na miano królewskiego.
Krzyż wykonany został z belki stropowej sali kolumnowej dworu Horodyńskich. Z dawno siedzibą Horodyńskich związana jest traumatyczna historia. W czerwcową Noc Kupały 1943 roku, w trakcie wesela do dworu wtargnął oddział Waffen SS, mordując gospodarzy oraz ich gości (w sumie zginęło 19 osób).
Z kolei, krucyfiks pochodzi z cmentarnej kaplicy Horodyńskich w Zaleszanach.
Inicjatorem powstania kapliczki był Mieczysław Paterek, obecny właściciel zbydniowskiego dworu. W latach 90. ubiegłego wieku Horodyńscy odzyskali swoją dawną posiadłość, ale nie byli wstanie sfinansować kosztów remontu kompletnie zdewastowanego dworu. Wówczas to odkupił go Paterek, odrestaurował dwór, przywracając mu dawny wystrój, odnowił park.