Kapliczki we wsi Łęg
Kapliczki niedaleko kopalni
Z cyklu nieuczesane myśli łysego mohera.
Wieś Łęg, o której chcę opowiedzieć leży, a w zasadzie leżała w gminie Osiek pow. Staszów woj. Świętokrzyskie. Wsi już nie ma. W roku 2005 gdy po raz pierwszy do niej zajrzałem wieś liczyła jedną „chałupę”, dom, który widzicie na zdjęciu. W Osieku jest jedyna w tej chwili w Polsce kopalnia siarki i to ona zajęła wieś wykupując z rąk rolników cały jej obszar. W roku 2005 jak już pisałem zastałem we wsi jedną chałupę i… dwie kapliczki, co skojarzyło mi się z Monachomachią Krasickiego. Obfotografowałem te obiekty i znikły one w moim przepastnym „archiwum”. Żartowałem czasem, że kilka kilometrów ode mnie leży najmniejsza wieś na świecie.
Żarty się skończyły, gdy po czterech latach przyjechałem do wsi po raz drugi, i jak to mówią szczęka mi opadła. Po domu ani śladu, pozostały chaszcze jak na fotografii, za to kapliczki jakby nigdy nic stały sobie i to nie jakieś zaniedbane. Wyraźnie widać było, że ktoś je dogląda. W tym roku odwiedziłem to miejsce po raz kolejny. Okazało się, że jedna z kapliczek przeszła kapitalny remont, a druga odmalowana stoi sobie nadal. Pierwsza była to konstrukcja drewniana, druga to metalowy krzyż. Łęg leży kilka kilometrów od najbliższej miejscowości, trzeba jechać bocznymi drużkami tuż nad Wisłą, a dotrzeć do jednej z kapliczek nie tak łatwo, musimy przejść drogą, która odcinkami wygląda jak na zdjęciu. Biorąc to pod uwagę wydaje mi się, że o kapliczki nie dba jakiś stetryczały staruszek z głuchą i ślepą babcią.
Mnie zastanawia, dlaczego ktoś to robi? Dla poklasku? Czyjego poklasku? Tam nie zagląda nikt oprócz zabłąkanego pracownika kopalni, naszego nieznanego bohatera opiekuna kapliczek i raz na kilka lat mojej skromnej osoby. Kto ma klaskać i podziwiać jego upór i konsekwencję? Dla mnie jest pewne, że robi to prosty, skromny, głęboko wierzący człowiek. (Prostego człowieka nie mylić z prostakami z…!) Ale dlaczego to robi!? Niestety nie wiem! Może nawet się wstydzi tego co robi, tak właśnie wstydzi. W miastach często widzę zaniedbane kapliczki i krzyże. Toż to byłby wstyd, ciemnogród, aby wykształcony człowiek z miasta dbał o kapliczkę. Wiem trochę przesadzam. A nagonka na ludzi wierzących i na symbol krzyża pod płaszczykiem walki z kołtuństwem i zakompleksieniem Naszego Narodu? No i oczywiście sztandarowa sprawa, ksiądz to obowiązkowo pedofil! Ten prosty chłop ma to wszystko gdzieś, on ma swoją wiarę i swoje kapliczki… Jakoś nie chcę dociekać kto to jest personalnie, boję się, że czar może prysnąć.
Wybaczcie, że to wszystko piszę, ale występami niektórych polityków zostałem sprowokowany, za co dziękuję! To byłoby na tyle, refleksje pozostawiam Wam…
Wiktor Bednarczuk 12.09.2012 rok
PS. od roku 2012 nie byłem w tym miejscu, czas może zajrzeć? 25.08.2017 rok