Gdzieś na Podlasiu
Soce to chyba najbardziej pierwotna wieś na Podlasiu, które nazwano Krainą Otwartych Okien. To wieś bez asfaltowej drogi. To tu piękne snycerskie zdobienia chat przyciągają turystów. To miejsce gdzie zachowano tradycję i obyczaje, gdzie istnieje niczym niezmącona przyroda. To tu mówi się jeszcze do dziś językiem łączącym w sobie ukraiński, polski, białoruski i rosyjski. Wieś zamieszkują głównie autochtoni Rusini.
W tej scenerii nad potokiem Hatok wypływającym z rzeczki Rudnia stoi słupowa drewniana kapliczka z wizerunkiem św. Jana Chrzciciela. Wizerunek świętego jest jak na ikonę przystało na złotym tle i pięknie świeci się w słońcu. Widoczny jest również atrybut-krzyż z jakim św. Jan jest w ikonografii przedstawiany. Wyraźnie zaznaczona jest data; to 16 maja 1861 r. Napis sporządzony cyrylicą, dający się w zasadzie odczytać informuje, że słup postawiono staraniem Makara Niminiuka.
Prawdopodobnie postawiony został z wdzięczności Bogu i carowi za uwłaszczenie chłopów w Cesarstwie Rosyjskim, właśnie w roku 1861. To jedna z najciekawszych kapliczek jakich niemało na Podlasiu.