Grażyna Wachnik

Kapliczka w Grzegorzewicach Starych

kapliczka w Grzegorzewicach Starych

Szwedzka kapliczka z XVII w.

Latem 1660 roku żołnierze hetmana Stefana Czarnieckiego zmęczeni długotrwałymi walkami i drogą powrotną z Danii czasem zatrzymywali się na dłuższy odpoczynek. Zanim przekroczyli Pilicę w Promnie, gdzie była słynna w Rzeczpospolitej przeprawa przez rzekę, postanowili zatrzymać się na dłużej w wioskach położonych wzdłuż Pilicy. Nie brakowało w naszej okolicy miejsca do spania, żywności, wody i paszy dla koni. Polskie chorągwie rozłożyły się po lewej stronie rzeki. Ze starych opowieści wynika, że żołnierze obozowali w dziesięciu miejscowościach nad Pilicą takich jak: Grzegorzewice Stare, Lechanice, Zawady, Palczew, Bończa, Branków, Biejków, Biejkowska Wola, Promna i Michałów. Przyjęto ich tu, jak bohaterów. Szlachta i chłopi okazali się dla nich bardzo gościnni. Były tu bogate dwory, które nie zostały zniszczone w czasie potopu szwedzkiego.

Przy ogniskach żołnierze opowiadali okolicznym mieszkańcom o dalekiej Skandynawii i wznoszonych przez ludność starych posągach ku czci bogów. Tęsknili za rodzinami, których tak długo nie widzieli. Naprawiali tabory i leczyli rany. Każdej niedzieli udawali się konno albo pieszo do kościoła we Wrociszewie. Na szczęście znaleźli czas, aby wybudować w odleglości 8 kilometrów od Warki we wsi Grzegorzewice Stare przydrożną kapliczkę. Chcieli w ten sposób podziękować Bogu za szczęśliwy powrót z wojny i gościnne przyjęcie przez okoliczną ludność. Wybór wsi był nieprzypadkowy. Prawdopodobnie w tej miejscowości stacjonował dowódca jednej z husarskich chorągwi.

Szwedzka kapliczka w Grzegorzewicach położona jest po prawej stronie drogi Warka – Białobrzegi, za ogrodzeniem w ogródku świętej pamięci Andrzeja Rosołowskiego. Stoi na dawnych gruntach dworskich obok dawnej żydowskiej karczmy w bezpośrednim sąsiedztwie domu mieszkalnego. Kapliczkę tę okoliczni mieszkańcy nazywają szwedzką, ponieważ swoim wyglądem przypomina stare, skandynawskie kolumny, na których potomkowie Wikingów umieszczali figury swoich bogów. Kiedy uważnie się jej przyjrzymy, zauważymy, że jest wyjątkowa. Posiada oryginalny kształt oraz odznacza się unikalnym pięknem i prostotą. Szwedzka kapliczka w Grzegorzewicach Starych nie była nigdy przebudowywana. Trudno znaleźć podobną w innych częściach naszego kraju. Kapliczka w Grzegorzewicach Starych składa się z dwustopniowej podstawy oraz umieszczonej na niej wysokiej i okrągłej kolumny zwieńczonej czworoboczną, kamienną płytą zwanej abakusem. Na jej szczycie umieszczono cudowną, tajemniczą i miniaturową kapliczkę z czterema prostokątnymi, pustymi niszami. Przypomina ona prosty, wiejski kościółek i jako jedyna z 7 szwedzkich kapliczek nad Pilicą pokryta jest wielospadowym daszkiem. Na samej górze kapliczki znajduje się mały, metalowy krzyżyk.

Niewiele osób w naszej okolicy zna jej historię. Na podkreślenie zasługuje również fakt, że kapliczka w Grzegorzewicach Starych jest najstarszym zabytkiem w parafii Wrociszew. Kiedy jedziemy drogą wojewódzką numer 731, możemy jej nie zauważyć i nie docenić jej wartości artystycznej i historycznej, ponieważ jest ona trochę schowana między okolicznymi zabudowaniami, które jednocześnie chronią ją przed wiatrem i deszczem. Myślę, że dzięki temu, mimo upływu lat szwedzka kapliczka wygląda okazale. Jest to również zasługa właścicieli działki oraz ich sąsiadów.

Kapliczka jest ważna dla okolicznej ludności. Zgodnie ze starym zwyczajem młodzi mężczyźni noszą na ramionach do szwedzkiej kapliczki trumny z ciałami zmarłych mieszkańców Grzegorzewic. W tzw. „wyprowadzunku” bierze udział ksiądz, który przed figurą odmawia modlitwę i intonuje wraz z parafianami pieśń żałobną. Następnie kondukt pogrzebowy udaje się do wrociszewskiej świątyni św. Małgorzaty. Informacje na temat szwedzkiej kapliczki w Grzegorzewicach Starych uzyskałam od mojej nieżyjącej babci. Będąc dzieckiem siadałam przy niej i z wypiekami na twarzy słuchałam jej opowieści.

Podziel się z innymi