Kapliczka Nieustającej Pomocy
W gminie Stromiec w miejscowości Zabagnie znajduje się zabytkowa, stuletnia kapliczka Matki Boskiej o rzadko spotykanej formie architektonicznej. Z dala od zabudowań wśród lasów, mokradeł i bagien stoi budowla sakralna, której nie powstydziłyby się największe metropolie.
Z jedną z najpiękniejszych wśród okolicznych kapliczek związanych jest wiele opowieści. W dawnych czasach Zabagnie było bardzo dużą, tętniącą życiem miejscowością. Żyło w niej wielu mieszkańców. Miejscowość znajdowała się przy ważnym szlaku handlowym. Podróżowali nim kupcy z różnych krajów, aby było bezpieczniej kilkunastoma wozami. Okoliczni mieszkańcy nazywali je karawanami. Miejscowi uprawiali z nimi handel wymienny. Za piękne skóry i miód otrzymywali ozdoby, narzędzia i broń. Kupcy z Bliskiego Wschodu czasem zatrzymywali się we wsi Zabagnie na krótki odpoczynek. Czasem podróżowali całymi rodzinami. Pewnego razu wozem obładowanym towarami podróżowała z rodzicami śliczna, czarnooka dziewczynka. Rodzice rozpalili za wsią ognisko i zajęci byli przygotowywaniem posiłku. Dziewczynka wyskoczyła z wozu i poszła na spacer do pobliskich zarośli. Wydarzyło się coś strasznego. Dziewczynka została ukąszona przez jadowitą żmiję i zmarła. Rodzice byli zmuszeni pochować swoje dziecko z dala od rodzinnego domu w lesie na polanie. Kupcy poprosili mieszkańców Zabagnia, aby w miejscu, gdzie zmarła ich ukochana córeczka wybudowali kapliczkę domkową. Podróżni przekazali na ten cel kilkanaście złotych monet. Mieszkańcy Zabagnia spełnili prośbę nieznajomych i wznieśli piękną kapliczkę.
Kolejna z okolicznych legend głosi, że w samym środku wsi Zabagnie mieszkało bardzo zamożne małżeństwo, które po kilku latach pożycia nie miało potomstwa. Bezdzietni gospodarze leczyli się u znachorów i lekarzy. Poddawali się różnym kuracjom, jednak one nie pomagały. Ktoś poradził, aby pomodlili się do Matki Boskiej Nieustającej Pomocy. Pewnej nocy małżonce przyśniła się Maryja i powiedziała, żeby wraz z mężem nieopodal własnych zabudować wznieśli kapliczkę i modlili się do Pana Boga. Zamożni mieszkańcy Zabagnia spełnili wolę Matki Boskiej. We własnym ogrodzie wznieść kapliczkę i nieustannie się modli w intencji posiadania dzieci. W końcu spełniło się ich marzenie. Po kilkunastu miesiącach urodziło się długo oczekiwane dziecko.
Kolejna legenda opowiada o wydarzeniach, które podobno miały miejsce ponad 100 lat temu. Na początku XX wieku Stromiec i okoliczne miejscowości należały do pochodzącego z Radomia małżeństwa – Karoliny i Józefa Potemskich. Posiadali oni bardzo pobożna córkę – Mariannę. Jej rodzice wspierali finansowo miejscową parafię oraz wznieśli w Stromcu i jego okolicach 2 kapliczki. Jedna z nich pod wezwaniem Matki Boskiej Śnieżnej stoi do tej pory na cmentarzu w Stromcu. Założyli również wieś, którą od imienia swojej córki nazwali Marianki. Miejscowość położona była w sąsiedztwie Zabagnia i istnieje do dziś. Marianna Potemska uwielbiała wieczorne spacery po okoliczny drogach i łąkach w pobliżu mokradeł. Pewnego pięknego wieczora, młoda dziedziczka, jak co dzień przechadzała się w pobliżu miejscowości Zabagnie. Księżyc świecił bardzo jasno. Mariannie w gęstwinie drzew ukazała się Matka Boska. Podobno młoda dziewczyna kilkakrotnie wracała do tego miejsca i widywała Maryję. Matka Boska która powiedziała Mariannie, aby w tym miejscu postawiła kapliczkę. Młoda dziedziczka i jej rodzice spełnili prośbę Matki Boskiej i wznieśli uroczą budowlę sakralną w miejscowości Zabagnie. W środku umieszczono prawdziwe dzieło sztuki – drewnianą figurę Jezusa. Autorem drewnianej rzeźby był nieznajomy artysta. Niestety w następnych latach została skradziona.
Z powstaniem kapliczki Nieustającej Pomocy w miejscowości Zabagnie związana jest również inna opowieść. Przed II wojną światową we wsi Zabagnie było dużo gospodarstw. Miejscowość tętniła życiem. Rosło tu zboże, ziemniaki i jabłonie. Wszystkie domy w Zabagniu były drewniane i pokryte strzechą. Pewnego razu we wsi wybuchł pożar. Ogień przesuwał się bardzo szybko. Spłonęła połowa wsi. Druga jej część ocalała, ponieważ ogień zatrzymał się na kapliczce. Właściciele ocalonych gospodarstw byli przekonani, że to Matka Boska uratowała ich gospodarstwa. Po II wojnie światowej większość mieszkańców wsi przeniosło się do miasta. Nie wszyscy mieli dość siły i determinacji, aby gospodarować na słabych glebach. Inni miejscowi gospodarze nie odbudowali swoich domostw po pożarze. W miejscu, gdzie kiedyś stały domy i zabudowania gospodarskie pozostały tylko zarośla i resztki sadów oraz rozpadające się zabudowania. Miejsce, gdzie stała kapliczka zarosło krzakami, jeżynami i dzikim bzem. Była niewidoczna dla podróżnych. Jednak o niej nie zapomniano. Zawsze ktoś stawiał tam znicze. W kapliczce przy suficie wisiała latarnia.
Na początku XXI wieku kapliczka w Zabagniu była w złym stanie technicznym i groziło jej zawalenie. Teren wokół niej był zarośnięty jeżynami, krzewami bzu i jaśminu. Na dachu kapliczki rosły małe brzózki. Na szczęście znalazło się grono bezinteresownych i wspaniałych ludzi, którzy gotowi byli zrobić wiele, aby kapliczka odzyskała dawną świetność. W 2012 roku miejscowi społecznicy ze Stowarzyszenia Stromietczyzna z pomocą miejscowego proboszcza księdza Marka Janasa postanowili ją odremontować. Wspólnymi siłami udało się przywrócić jej pierwotny stan. W remoncie pomogły również miejscowe firmy i osoby prywatne. Prace wykończeniowe objęły również teren wokół kapliczki. Z pomocą boską wyśmienicie wszystko się udało. Po kilkunastu miesiącach kapliczka w Zabagniu została wyremontowana. 26 września 2013 roku odbyło się jej wyświęcenie.
Wczesnym rankiem dzień zapowiadał się niezbyt optymistycznie. Jednak, kiedy zebrali się ludzie z miejscowości Zabagnie, ze Stromca, Ksawerowa Starego i Marianek rozpoczęła się uroczysta Msza Święta, niebo się przejaśniło, a zza drzew wyszło słońce. Kapliczka w Zabagniu to rodzaj kapliczki domkowej. Zbudowana jest z dwóch kolumn, które wspierają dwuspadowy daszek pokryty dachówką. Na górze znajduje się niewielki krzyżyk. Od frontu znajduje się trójkątny szczyt oraz płycina o tym samym kształcie. Między kolumnami znajduje się drewniana bramka. W środku położony jest uroczy ołtarzyk na którym stoi otoczony kwiatami drewniany krucyfiks. Nad nim wisi obraz Matki Bożej z dzieciątkiem Jezus. Poniżej ołtarza znajduje się niewielki obrazek Matki Boskiej Częstochowskiej.
Obecnie kapliczka Matki Boskiej Nieustającej Pomocy w Zabagniu jest często odwiedzana przez okoliczną ludność i przyjezdnych. Odprawiane są tu nabożeństwa majowe. W sąsiedztwie mieszka samotna schorowana kobieta, której wnuczka również poważnie zachorowała. Okoliczni mieszkańcy modlą się w intencji jej uzdrowienia. Miejscowa przychodzi tu bardzo często i opowiada przyjezdnym związane z kapliczką legendy. Jest przekonana, że panuje tu niezwykły, modlitewny klimat. Tu nawet łatwiej się oddycha. Można w ciszy i skupieniu posiedzieć na drewnianej ławeczce. Dzięki obecności Matki Boskiej Nieustającej Pomocy zapomina się o zmartwieniach i z optymizmem patrzy w przyszłość. Okoliczna ludność za pośrednictwem Maryi wyprasza i doznaje tu wielu łask.