Grażyna Wachnik

Krzyż w Promnie

Krzyż w Promnie

Dwumetrowy, żelazny krzyż

Od niepamiętnych czasów w odległości około kilometra od zabytkowej stuletniej świątyni św. Magdaleny w Promnie stoi wysoki metalowy krzyż, jakich dużo w naszym regionie. Położony jest w północno-zachodniej części wsi na niewielkim wzniesieniu, z którego dobrze widać całą okolicę. Krzyż wykonany jest ze stali. Wokół niego rozciągają się pola uprawne promieńskich gospodarzy. Latem rośnie tu zboże i ziemniaki. Mimo, że krzyż stoi daleko od wsi miejsce to jest zadbane. Z powstaniem tajemniczego krzyża i z wsią Promna związanych jest wiele ciekawych opowieści.

W dawnych czasach Promnę odwiedzało wielu podróżnych. Wieś przez cały rok o różnych porach dnia i nocy tętniła życiem. Czasem więcej było przyjezdnych niż mieszkańców. Byli różnej narodowości. Jedni przybywali pojazdami, inni pieszo. Miejscowi gościnnie przyjmowali nieznajomych. Część przybyszów nocowała u okolicznych gospodarzy, inni w nieistniejącej już żydowskiej karczmie, zwanej w „Giettem”. Niektórzy przeprawiali się promem na drugą stronę Pilicy. Inni korzystali ze stacji pocztowo-kurierskiej na szlaku z Warszawy do Krakowa. Doświadczył tego wybitny niemiecki historyk Urych Verdun, który w II połowie XVII wieku podróżował po Rzeczpospolitej. Wiosną 1676 roku zatrzymał się na nocleg w miejscowej karczmie.

Z opowiadań najstarszych mieszkańców wynika, że przeszłości w Promnie stacjonowały różne wojska, a nawet dochodziło do bitew. Mężczyźni ginęli za ojczyznę w powstaniach narodowych i walkach o wolność. Potwierdza to pamiątkowa tablica przy świątyni w Promnie, z nazwiskami dzielnych parafian, którzy polegli za kraj w wojnie z bolszewikami, w kampanii wrześniowej i Katyniu. W posiadaniu jednej z miejscowych rodzin jest obusieczny miecz z XIII wieku. Kilkanaście lat temu bawiące się dzieciaki w zaroślach nad Pilicą w starej spróchniałej, wierzbowej karpie znalazły broń pochodzącą z siedemnastego wieku. Niedawno na polu jednego z promieńskich gospodarzy znaleziono stare przedmioty z czasów napoleońskich. Okazy broni z tego okresu wyorali również chłopi z sąsiedniej wsi – Pnie.

Nieliczni mieszkańcy Promny i okolicznych miejscowości znają przekazywaną z pokolenia na pokolenie legendę. Dawno bardzo dawno temu odwiedzili Promnę nieznajomi żołnierze, niestety nie wiemy skąd przybyli i dokąd dążyli. Podobno byli to wojskowi, którzy w 1812 roku uciekali spod Moskwy. Posiadali cenne przedmioty. Nikt z miejscowych niestety nie wie, w jaki sposób je zdobyli i dlaczego postanowili je ukryć właśnie w Promnie. Podobno czuli się zagrożeni i chcieli umieścić skarb w bezpiecznym miejscu. Nieznajomi postanowili wykopać za wsią na niewielkim pagórku głęboki dół i zakopać skarb. Miejsce wybrali nieprzypadkowo, gdyż było ono jak już wspomniałam bardzo dobrze widoczne w całej okolicy. Aby go chronić, oznaczyć i zapamiętać, postanowili umieścić tu ogromny, drewniany krzyż. Świadkami tego niecodziennego wydarzenia byli mieszkańcy Promny. Właściciele skarbu zagrozili zebranym, że kto będzie próbował odkopać kosztowności spotka go surowa kara. Zaraz potem nieznajomi żołnierze w pośpiechu opuścili wioskę. Pewnego razu jakiś śmiałek zlekceważył słowa wędrowców. Wbrew zakazowi postanowił odkopać skarb. Z wielkim kilofem, siekierą i łopatą nie zważając na żadne świętości zbliżył się cicho nocą do drewnianego krzyża. Niespodziewanie, jak spod ziemi wyrosło ogromne, kudłate psisko z nastroszoną sierścią, któremu z pyska ciekła biała piana. Zwierzę narobiło hałasu. Głośno i przeraźliwie szczekało i nie pozwoliło nikomu zbliżyć się do krzyża. Przyjęło postawę, jak by chciało rzucić się i rozszarpać intruza. Amatora skarbu spotkała surowa kara, niedługo potem zmarł. Mimo tego różni ludzie z chęci zysku ponawiali próby odkopania skarbu, jednak ich wysiłki były daremne. Niezwykłe zwierzę zawsze było na stanowisku. Czuwało, odstraszało zuchwalców i nie pozwalało nikomu podejść blisko krzyża. Z czasem w okolicy zapomniano o tajemniczym skarbie i jego wiernym strażniku. Niektórzy traktowali opowieść z przymrużeniem oka. Po wielu latach tajemnicze zwierzę znowu przypomniało o swoim istnieniu. Pewnego razu jakiś podróżny przybył do Promny, aby odwiedzić swoją znajomą. Nie wiadomo czy był tu już kiedyś, czy znał drogę do jej chaty tylko z opowieści. Poszukiwania nie przyniosły skutku. Gdy zdenerwowany postanowił zrezygnować z odwiedzin nagle, jak spod ziemi wyrosło kudłate psisko. Zwierzę przyjaźnie zamerdało ogonem, kiwnęło głową, że ma iść za nim i zaprowadziło strudzonego wędrowca prosto do zagrody kobiety. Potem szczęśliwiec opowiedział znajomej o swojej przygodzie i zaklinał się, że nic nie zmyślił. Ta z kolej powtórzyła ją swoim sąsiadom. Słysząc te słowa najstarsi mieszkańcy Promny przypomnieli sobie o niezwykłym psie – strażniku tajemniczego skarbu. Po pewnym czasie drewniany krzyż przewrócił się.

Mieszkańcy wsi Promna pamiętając o dawnej legendzie wybudowali w tym miejscu żelazny dwumetrowy krzyż, który osadzony jest w kamiennym podłożu. Co dziwne nikt, ani nic im w tym nie przeszkodziło. Krzyż stoi w tym miejscu do dziś. Latem otoczony jest falującym zbożem i zatopiony w polnych makach i chabrach. Czyż nie sprawia przyjemności jego widok, gdy podczas wędrówki wśród zbóż, zza pagórka wyłania się krzyż? Pięknie stąd widać okolice – pola uprawne, sady oraz wieżę miejscowej świątyni. Taki obraz uspakaja, dystansuje od codziennych problemów i rodzi modlitwę w sercu.

Podziel się z innymi