Pasyjka
W Puszczy Sandomierskiej, w Leśnictwie Kamionka znajduje się kapliczka przez miejscowych nazywana Pasyjką. Przemierzając lasy prawie 30 lat temu zauważyłam na ogromnej sośnie kapliczkę a raczej w dziupli, która powstała krzyż zrośnięty z drzewem. Ze starej kapliczki pozostał tylko fragment. Ktoś wtedy jeszcze opiekował się tym miejscem, była to starsza kobieta, którą poznałam kilka lat później. Tak się złożyło, że zamieszkałam w tej wiosce i znowu zobaczyłam tą kapliczkę, ale już opuszczoną. Zainteresowałam się tym miejscem.
Kto? Kiedy? Dlaczego? zawiesił kapliczkę na rozstaju dróg do Blizny, Kamionki i Sadykierza w uroczysku zwanym Krokiew? Przypomniałam sobie o kobiecie, która kilka lat wcześniej niosła kwiaty, by przystroić kapliczkę. Odszukałam panią Henrykę, która opowiedziała mi historie związane z tym miejscem. Pierwsza mówiąca o wilkach, które napadły powracającego samotnie przez las gospodarza, a który to wdrapał się na drzewo i do rana na nim siedział, aż przyszła pomoc. Z wdzięczności zawiesił na tym drzewie kapliczkę.
Druga historia mówiąca o myśliwym, którego w tym miejscu zabił jeleń na polowaniu.
Trzecia historia również związana jest z wilkami, ale mniej optymistyczna niż pierwsza-wataha wilków napadła samotnego chłopa i go rozszarpała. Historie z wilkami są bardzo prawdopodobne, ponieważ można je spotkać w tutejszych lasach do dnia dzisiejszego. Ale skąd krzyż w dziupli?Około 40 lat temu dwaj chłopcy z Kamionki przechodzili obok sosny i zauważyli, że kapliczka, która wisiała na niej wysoko spadła rozbiła się i wypadł krzyż. Podnieśli krzyż i włożyli do dziupli. Po latach sosna obrosła tkanką krzyż, którego wydobyć się nie da.
Krzyż jest toczony-prawdopodobnie pamiętający jeszcze czasy austriackie. Zachowała się również przednia część kapliczki. Co roku w maju przyjeżdża do mnie grupa znajomych i wyruszamy pieszo, by śpiewać litanię w środku lasu.