Figura Matki Boskiej nad Nidą
Dawniej, a widać to jeszcze na mapie pułkownika Friedricha von Miega, gdy okolice Nowego Korczyna w latach 1795 -1807 należały do zaboru austriackiego, droga z Grotnik Dużych do Pawłowa prowadziła wzdłuż Nidy. Starej drogi już nie ma, ale można kawałek przejechać z Grotnik Dużych i przed drewnianym krzyżem z połowy XIX wieku, który wcześniej opisywałem, skręcić w stronę rzeki.
Gdy minie się oczyszczalnię ścieków, trzeba dalej iść wałem i wtedy tuż u jego podstawy zobaczy się figurę Matki Bożej wykutej z pińczowskiego wapienia. Stoi na wysokiej kolumnie. Już na pierwszy rzut oka widać, że to figura barokowa. Wskazują na to wycyzelowane na kolumnie ornamenty, kapitele, a także sama figura MB i księżyc pod jej stopami. Z tyłu kolumny jest wykuty napis, który potwierdza moje przypuszczenia:
Woyciech Żak wystawił 1686.
A więc jeszcze za króla Jana III Sobieskiego, trzy lata po wiedeńskiej wiktorii. Czy została ufundowana w podziękowaniu za obronę Europy przed zalewem islamu spod znaku półksiężyca? A może to późny akt kontrreformacyjnego wzmożenia? Stoi biała figura Matki Bożej, a za nią obszerna połać pól uprawnych aż po zabudowania w oddali. To na tych polach, jak mówią miejscowi, biskup Zbigniew Oleśnicki uczył rozumu konfederatów spod chorągwi Spytka z Melsztyna.
Czy tamte wydarzenia, w zamyśle fundatora, ma upamiętniać ta figura? To dla mnie dylematy jakby pełne współczesnych odniesień i pytania , na które dziś trudno znaleźć odpowiedź. Może Wojciech Żak nie miał aż takich wzniosłych intencji? Postawił tę figurę ze zwykłej ludzkiej pobożności. Miał potrzebę wyrażenia wdzięczności NMP może za to, ze zaraza ominęła jego dom? Może urodziło się mu dziecko? A może z wiedeńskiej wyprawy wrócił cały i zdrowy? Jest tyle spraw, za które powinniśmy dziękować Bogu i Świętym, choćby za cud istnienia i każdy kolejny dzień.
Więc cieszy mnie, że tak stare zabytki, ślady naszej wiary i wdzięczności trwają jeszcze w polskim pejzażu.