Szlakiem Marszów Śmierci
Krzyż w miejscu dawnej mogiły zbiorowej Więźniów Oświęcimskich. Masowy mord na Rzędówce !Tragiczne wydarzenie jakie rozegrały się w bliskiej odległości od dworca kolejowego Leszczyny miały miejsce w nocy z 21 na 22 stycznia 1945 roku. Wtedy to zatrzymano pociąg wiozących Więźniów Oświęcimskich transportem z Gliwic, około 2, 5 tysiąca osób. Dnia 22. 01. po południu, hitlerowcy rozkazali więźniom opuścić wagony. Nie wszyscy potrafili opuścić je o własnych siłach. Wiele osób było wycieńczonych fizycznie, dlatego ledwo trzymali się na nogach, wobec czego esesmani z eskorty transportu wraz z miejscowymi funkcjonariuszami niemieckiej policji otworzyli ogień z karabinów maszynowych w otwarte drzwi wagonów.
Źródła podają także, że hitlerowcy upozorowali napad partyzancki, co rzekomo usprawiedliwia otwarcie ognia do więźniów. Ocalałych i wypędzonych z wagonów więźniów, popędzono w kierunku zachodnim, do Rzeszy (przynajmniej taki był zbrodniczy zamiar). Po ich odejściu, na terenie stacji i w okolicach zebrano ok. ponad 300 zwłok zamordowanych, zmarłych z wycieńczenia lub z przemarznięcia (-20 stopni C). Ciała złożono do wspólnej mogiły za torami, a na niej postawiono wysoki, drewniany krzyż, który stoi tam do chwili obecnej.
W maju 1958 roku ekshumowano 288 ludzkich szczątków przenosząc je na gliwicki cmentarz przy ul. Kozielskiej i złożono do wspólnej mogiły. Osiem lat później 8 maja 1966 r. odsłonięto na wzgórku, 400 m. od krzyża potężny pomnik z piaskowca przedstawiający postać kobiety, która lewą rękę położyła na zranionym sercu, a prawą oskarżająco wznosi wysoko w niebo. W pomniku umieszczono urnę z prochami więźniów Auschwitz – Birkenau. W uroczystości brał udział ocalały z transportu Moniek Lewkowicz, po wojnie mieszkaniec Leszczyn.
Szkoda, że o tym dramacie nie zawsze się pamięta, a otoczenie krzyża jest bardzo zaniedbane.